Witajcie Drodzy Goście!


Przyjaciele, Znajomi, Nieznajomi, przypadkowi i wchodzący tu z pełną premedytacją. :)





czwartek, 24 listopada 2011

coś do ukrycia....

Jestem, jestem! Nie ukrywam się! I nie mam nic do ukrycia! :)
Remontujemy się po prostu, co wymaga całkowitej reorganizacji naszego trybu...
Jest super! Ściany już proste i czyste, podłoga wreszcie zaczyna drugie życie. Jest pełno kurzu, pyłu, a zapach lakieru do podłogi... oszałamiający! Dosłownie!!! :))
Ale nadal uważam, że jest super. Zmierzamy do celu, bez spięć i zbędnych nerwów. Mamy fantastycznego wykonawcę i ... nie, nie będę ukrywać jego namiarów (o ile sam nie będzie miał nic przeciwko)... ale podam je  dopiero... jak skończy u nas! :)) Godny polecenia, solidny człowiek. Wszystko czysto, terminowo, i mega dokładnie! Miałam różne doświadczenia z "fachowcami"... a Pan Jacek jest... super! Tak po prostu!

W wolnych chwilach korzystam z ... kuchni! Brakuje mi tego, ale kiedy już sobie wszystko wyczyszczę i odkurzę... wspinam się, ponoć, na szyty kulinarnych wyżyn! Tak mówi G. I cieszy mnie to!
Wczoraj powstały muffinkowe łosie.. Bo Święta już tuż, tuż...
Przepis na muffiny- prosty jak konstrukcja cepa! Kiedy zrobiłam je u Babci (w 15 minut), prosiła, żeby (gdybym polecała ten przepis dalej w rodzinie) zataić choć jeden składnik!  Coby nasze były zawsze najlepsze! :) Ubawiłam się przednio!
W tym jednak przypadku... nie będę miała nic do ukrycia! :)

Składniki:
-4 łyżki mąki
-3 łyżki oleju
-2 łyżki kakao
-4 łyżki cukru
-5 łyżek mleka
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 jajko
- aromat dowolny do smaku- ja preferuję migdałowy i pomarańczowy

Polewa czekoladowa:
W rondelku roztopić cukier, olej, wodę i kilka kropli soku z cytryny (ilości takie, aby konsystencja była płynna) ciągle mieszając. Można dodać łyżeczkę chilli- zaostrzy apetyt na więcej! :) Lekko przestudzić.
Suche składniki wymieszać w misce, a następnie dodać te mokre. Wymieszać... i finito!
W małych foremkach- piec 10 min w 180C. W tradycyjnych- ok. 15 min.

Instrukcja step by step w obrazkach:
Upiec muffiny i wystudzić

zanurzyć wierzch muffinek w polewie, przykleić noski i oczka z ozdobnych "guziczków". Ja użyłam M&Msów i ozdobnych gwiazdek i serduszek.

Małe precelki przeciąć na pół i włożyć w muffinki.
Efekt końcowy jak na zdjęciu!
Pychota! :))

Dekoracja powstała z zachwytu nad super łosiami "cakepopami" i pochodzi z genialnego bloga, który jest moją skarbnicą wiedzy i inspiracji.
Nie ukryję go!
Najlepszy blog świata!  Polecam!

Smacznego i...serio, serio! NIC NIE UKRYŁAM!!! ;-)
A już wkrótce genialny przepis na efektowne i szybkie danie z łosia! No dobra... nie z łosia, a z łososia!
Wszystkim "podglądaczom" dziękuję za tygodnie cierpliwości!

środa, 14 września 2011

Urodzinowe życzenia

Wczoraj Teść obchodził urodziny. Sto lat! Sto lat! Z tej okazji pofrunęła do niego karteczka z ciepłymi życzeniami od dzieciorów :)

sobota, 3 września 2011

Cukiereczki bardzo słodkie!

Wyglądają bosko! Stanęłam w kolejce! :)
Oliwiaen częstuje!


Bociankowe, czyli Babyshower po polsku!

Ostatnimi czasy do naszego grona dołączył mały człowiek. A właściwie dziewczynka! :) Dziewczyny górą! Bardzo się cieszymy, Rodzicom gratulujemy i życzymy samych sukcesów wychowawczych! :)
Z tej okazji dla nowonarodzonej oraz jej Mamy powstał tort i kartka z życzeniami.







Swój pierwszy pieluchowy tort zrobiłam 2 lata temu na urodziny naszej kochanej Olki Fasolki.
Wówczas prezentował się on tak:


Misia została uszyta własnoręcznie, co było dla mnie nie lada wyzwaniem... Igła i nitka jakoś nie bardzo mnie lubią ale efekt wyszedł słodko!


Był to początek pięknej romantycznej historii....









poniedziałek, 15 sierpnia 2011

smakowicie

Kilka dni temu powstało cudo, które prześladowało mnie od powrotu z urlopu.Upłynął mi on bowiem pod hasłem ZUPA.  W każdej knajpce testowałam wszelkie warianty… zupy cebulowej! Nawet nie wiedziałam, że jest to jedna z moich ulubionych zup! Jednak podróże kształcą!
Powstał zatem krem cebulowy z estragonem. Krem powstał trochę bardziej z lenistwa (wszak cechą ludzi inteligentnych jest lenistwo , jak mawia mój szef), bo:
1. nie chciało mi się (z wiadomych powodów) siekać cebuli w kostkę
2.miałam nieprzyjemność jeść również zupę, w której pływały całe krążki cebuli, co znacznie wpłynęło na komfort, a raczej jego brak, podczas posiłku.
Estragon dodałam testowo, bo czegoś mi w niej brakowało…Genialnie się wkomponował w aromat zupy… Generalnie można uznać, że jest to zupa błyskawiczna!




Składniki (na 5-6 porcji)
1 marchewka
1 pietruszka
¼ selera
7 średnich cebul
½ sera Lazur, ewentualnie słonego sera bałkańskiego
3 plasterki rolady ustrzyckiej (sera wędzonego)
kostka bulionowa
pieprz zielony mielony
estragon
gałka muszkatołowa
oliwa do podsmażenia cebuli


Włoszczyznę ugotować z bulionem, wyjąć. Cebulę pokroić na mniejsze części i obsmażyć porządnie na oliwie. Zmiksować blenderem razem z warzywami. Dodać do bulionu. Na tym etapie zupa przypomina raczej deser, bo cebula dała fantastyczny słodki smak. Trzeba go zaostrzyć! Ser pokroić w kostkę i wrzucić do zupy. Doprawić solą pieprzem, gałką muszkatołową i estragonem. I finto!
Bardzo ciekawy efekt dała  również świeża bazylia, która służyła do dekoracji. Bardzo zaostrzyła smak. Kolejna wersja będzie bazyliowa!

W tak zwanym międzyczasie powstały faszerowane serem bałkańskim i pomidorami cukinie




oraz fantastyczna, szybka przekąska- focaccia z pomidorkami koktajlowymi, oliwkami i świeżymi ziołami. Pychota!


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

...

Dziś o 17.00

Pamiętaliśmy

Dziękujemy


Nie było mnie, owszem, długo. I nie mam nic na swoje usprawiedliwienie... No może tylko tyle, że cały czas coś robię i nie mam czasu na fotki i pisanie... Podziwiam dziewczyny, które systematycznie piszą i wrzucają piękne fotki!
A oto skrót z moich poczynań w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Na pierwszy rzut idą moje ulubione! Kulinaria :)
Dżem wiśniowy z 4 kilo owoców... Na jakiś czas mam dość przetworów... Dżemik i soki- pychota!

Kurczak na piwie z przepisu pewnej blond-afro Pani. Bardzo smaczny, ale baaaardzo tłusty... Kiedy nikt już nie mógł na niego patrzeć- po trzech dniach został przerobiony na pasztet warzywno-soczewicowy i był absolutnie pyszny!

Mufinki serowe z bazylią i sezamem-genialna przekąska na drugie śniadanko (przepis z diety Dukana)


Robiłam jeszcze wiele innych rzeczy, ale jak zawsze znikały zanim zrobiłam im zdjęcie! :)
Powstał również niezbędny w kuchni pomocnik- trzymadełko do przepisów.





W najbliższym czasie sporo moich Maluchów będzie świętowało. Z tej okazji powstały karteczki urodzinowe. Dla mojej ulubionej Fasolki!
oraz kochanego Chrześniaka

Moim wielkim odkryciem ostatnich miesięcy jest manicure CND Shellac.  Bardzo fajna sprawa- lakier trzyma się dwa tygodnie (mój rekord to trzy, i to nie z powodu odprysków, tylko odrostów). Kupiłam zatem zestaw, przeszkoliłam się i teraz sobie działam. Efekt jest super! Może na zdjęciu niezbyt spektakularny, ale za to długotrwały. Idealny na wakacje, lub jeśli dużo i często moczy się dłonie. Nic go nie rusza! :)

A na balkonie zakwitł mech... Pięknie wygląda w makro...


Ostatnimi czasy na balkonie widoki zapierały dech w piersiach. Nadciągająca burza wyglądała zupełnie tak, jakby ogromne UFO nadciągało nad Warszawę.... naprawdę przerażające... Przypomniały mi się wszystkie filmy o Apokalipsie.



No! To tak w telegraficznym skrócie! I choć kończę burzową chmurą- niech będzie ona zapowiedzią słońca! Pięknej pogody nam życzę!  "Te deszcze kiedyś muszą minąć.." :)

czwartek, 28 kwietnia 2011

Wiosennie...

Niedzielny spacer po pięknym rodzinnym spotkaniu obfitował w wiele kolorowych spotkań.







piątek, 22 kwietnia 2011

Pan jest Pasterzem moim....

Pewnie to zbliżające się Święta...
Jednak po obejrzeniu zdjęć z dzisiejszego spaceru nie mogę oprzeć się wrażeniu, że na zdjęciu słońca widzę.. Pasterza..



niedziela, 17 kwietnia 2011

Wielkanocne przygotowania...

 Miałam ambitny plan... 20 kartek świątecznych wykonanych metodą quillingu...
Zabawa się zaczęła, ale już teraz wiem, że na najbliższe święta się nie wyrobię.
Efekt moich pierwszych quillingowych prób:





To jest bardzo wymagająca metoda... Potrzeba czasu i mnóstwo cierpliwości.
Chyba jednak w tym roku zostanę przy moich mysioobrazkach...


Pierwszy quilling zrobiłam w ubiegłym roku dla Teścia.Jeszcze wtedy domowym sposobem bez igły i gotowych pasków. Proste różyczki w bukiecie.  :) A oto i efekt: