Przyszły wymarzone i wyczekane farby i markery akrylowe, które zamówiłam w Szale Plastyków i w Bardzo Złym Sklepie
Mimo napiętych planów, udało mi się pomalować nimi kolejnego koteczka :) i znowu jakoś tak sam z siebie, wyszedł pomarańczowy! :)
Ozdobił nasz kuchenny kalendarz z bardzo mądrym cytatem na ten dzień!
Kolejne malowanie dopadło mnie z samego rana w niedzielę. I było baaaardzo niespodziewane!
Przed:
I zaraz po...
Przed...
I już po... Uf, uf!
No i było jeszcze jakieś " w trakcie"...
Fajnie było, ale ramiona bolą do dziś! Czytaj: dobrze, że się skończyło!
A na szybko powstała urodzinowa kartka dla PPT (Przyszłej Potencjalnej Teściowej) ;-)
A w międzyczasie spotkanie z Przybyszami, najfajniejszymi w świecie!!!! Oj działo się ostatnio...
Dziś pożegnałam się z Maminą kochaną, którą zobaczę dopiero za miesiąc... Ale za to już w zupełnie "innym stanie" :)
Jestem szczęśliwa!